Słyszy się niekiedy pogląd, że Pan mógł czytać z Targumów, jak i równie dobrze z Septuaginty. Sprawa jest o tyle istotna, że jeśli nie był to zwój hebrajski, wówczas w rzeczywistości Jezus nie mógł odczytać na głos imienia Bożego. Jak powszechnie wiadomo Targumy i Septuaginta imienia Bożego w formie tetragramu nie zawierają, gdyż widnieje miast niego substytut JHWH czyli KYRIOS=PAN (chociaż targumy zawierają tetragram po aramejsku, ale to nie te czasy). Zatem przyjrzyjmy się bliżej o co tu chodzi.
Jezus najpewniej czytał ze zwoju hebrajskiego
przypuszczalnie podobnego do znalezionego Zwoju Izajasza z nad Morza Martwego (ok II/I w. pne) dokładnie takiego jak z jego czasów.
Powszechnie wiadomo, że Izraelici posługiwali się książkami w postaci rulonu aż do czasu powstania zboru chrześcijańskiego. Zarówno dokumenty z dawnych archiwów państwowych Izraela i Judy, jak i natchnione pisma proroków Jehowy miały właśnie formę zwoju, choć nieraz są nazywane księgami (1 Kl 11:41; 14:19; Jer 36:4, 6, 23). Kiedy po niewoli babilońskiej zaczęto wznosić synagogi, w każdej z nich przechowywano i użytkowano zwoje świętych Pism, z których publicznie czytano co sabat (Dz 15:21). Zatem najpewniej sam Jezus czytał z takiego właśnie zwoju, przypuszczalnie podobnego do znalezionego Zwoju Izajasza znad Morza Martwego.
Prawie wszystkie zwoje znalezione w Qumran są spisane w języku hebrajskim, łącznie właśnie z komentarzami. Tylko księga Hioba i część Kapłańskiej, oraz parę innych jest w aramejskim. To dowodzi, że zwoje czytane w trakcie pełnienia publicznej służby, były raczej w j. hebrajskim, co oczywiście nie wyklucza istnienia targumów. Jednak w synagodze językiem liturgicznym był najprawdopodobniej hebrajski.
„Zgodnie ze swoim zwyczajem” Jezus wszedł w sabat do synagogi
nazaretańskiej „wstał i zaczął czytać”. Jak pisze Łukasz w 4:14-21, „dano mu zwój proroka Izajasza”. Według niektórych znawców Torę czytano właśnie na stojąco.
Łuk 4:14-21 „A Jezus powrócił w mocy ducha do Galilei. I dobra wieść o nim rozeszła się po całej okolicznej krainie. On zaś począł nauczać w ich synagogach, darzony przez wszystkich szacunkiem. I przybył do Nazaretu, gdzie się wychowywał; zgodnie zaś ze swym zwyczajem wszedł w dzień sabatu do synagogi i stanął, żeby czytać. Podano mu więc zwój proroka Izajasza, a on, otworzywszy zwój, znalazł miejsce, gdzie było napisane: „Spoczywa na mnie duch Jehowy, gdyż on mnie namaścił, abym oznajmiał dobrą nowinę biednym, posłał mnie, abym ogłaszał jeńcom uwolnienie, a ślepym odzyskanie wzroku, abym zdruzgotanych odsyłał jako uwolnionych, abym ogłaszał rok dobrej woli Jehowy”. Potem zwinął zwój, oddał go słudze i usiadł, a oczy wszystkich w synagodze były w nim utkwione. Wtedy zaczął do nich mówić: „Dzisiaj spełnił się ten fragment Pisma, który właśnie usłyszeliście.”
Przeczytawszy ów fragment z Izajasza Jezus „oddał zwój słudze i usiadł”. Nic nie wskazuje na to, by tłumaczył czytane wersety na aramejski w obecności zebranych. Najwyraźniej więc wszyscy obecni bez trudu rozumieli biblijną hebrajszczyznę. Targum jak wiadomo czytał lektor i a inny uczestnik nabożeństwa go objaśniał, tutaj zaś w tej relacji ewangelicznej Łukasz nic o tym nie wspomina.
Ks. Wiesław Przyczyna w swej książce „Liturgia i przepowiadanie”, pisze na ten temat:
„Dlatego za czytanie tekstów biblijnych w synagodze w starożytności odpowiadały – jak ukazuje Talmud – dwie osoby: lektor i tłumacz (meturgeman). Byli oni do tego odpowiednio przygotowani w synagodze lub bet midraszu. Zazwyczaj czynili to dorośli mężczyźni, niekiedy sami nauczyciele, choć w Misznie jest powiedziane, że 'i nieletni może czytać Prawo i je tłumaczyć’ (Meg 4:6). Powinny to czynić dwie osoby. Jeden mężczyzna powinien czytać a drugi objaśniać Torę (Tosefta, Meg 4:20) (…) Zabraniano posługiwania się targumami w liturgii w obawie, aby nie wyparły go z użytku. Dbano zatem, żeby targumy nie uszczupliły w czymkolwiek tekstu ksiąg świętych.”
Prawo Mojżeszowe zobowiązywało króla Żydów (Mateusza 27:37),
żeby uczynić sobie jego kopię i czytać je na głos (Pwt 17:18, 19). Niewątpliwie Jezus jako wielki Król Izraela i Mesjasz, czytał je po hebrajsku i rozumiał „każdą jego jotę i cząstkę” (Mat 5:17-19). W istocie był królem Izraela, doskonale znał i wypełnił prawo Mojżeszowe, stąd posługiwał się zwojami, czego może dowodzić fakt prowadzenia dysputy teologicznej z „uczonymi w piśmie”.
Nie bez znaczenia jest też, moim zdaniem, jego wypowiedź o „każdej jocie i cząstce” (rozdziale, podrozdziale) Prawa, oraz o podziale ST na „Prawo, Proroków i Pisma”. Wynika z tego, że Jezus użył podziału ST takiego jaki znajduje się w zwojach hebrajskich. W targumach i w LXX (Septuagincie) takiego podziału nie ma.
Mateusza 5:17, 18 „Nie myślcie, że przyszedłem zniweczyć Prawo lub Proroków. Nie przyszedłem zniweczyć, lecz spełnić; bo zaprawdę wam mówię, że prędzej przeminęłyby niebo i ziemia, niżby w jakiś sposób przeminęła jedna najmniejsza litera lub jedna cząstka litery w Prawie i nie wszystko się stało.”
Łukasza 24:44 „ rzekł do nich: „To są moje słowa, które wam powiedziałem, gdy jeszcze byłem z wami, że musi się spełnić wszystko, co o mnie napisano w Prawie Mojżeszowym i u Proroków, i w Psalmach”.
Są zdania niektórzy, że nawet jeśli Jezus przeczytał ze zwoju hebrajskiego, to i tak z „szacunku” dla imienia Bożego nie wymówił go,
a czytając zamiast tetragramu PAN (ADONAJ). Oczywiście na pewno tego nie wiemy, jednak system punktacji wprowadzony przez masoretów (dopiero II w. ne) za czasów Jezusa jeszcze nie istniał, czego dowodzą okryte zwoje z Qumran, więc spokojnie mógł odczytać imię Boże. Zresztą biorąc pod uwagę fakt, iż Jezus potępiał tradycje faryzeuszy (Mt 15:1-9), wielce nierozsądne byłoby twierdzenie, że on i jego uczniowie pozwolili by wywarły na nich wpływ faryzejskie poglądy na tę sprawę. Poza tym Jezus jako doskonały naśladowca swego Ojca, był bardzo zdeterminowany w „objawieniu” Jego imienia, który przecież sam tego pragnie (Jana 17:6).
Źródło z Łukasza
Łukasz generalnie cytuje Izajasza 61:1-2a. i jeden wyjątek z 58:6d. Odnosi się w swoim sprawozdaniu do ST, na co wskazuje użycie przez niego w 4:4 zwrotu „jest napisane”, wyrażone czasownikiem w formie ciągłej, który wciąż jakby trwa aż do dnia Chrystusa.
Gdyby porównać Tekst Masorecki (TM), ze Zwojem Izajasza z Qumran (DSS), Septuagintą (LXX), Nowym Testamentem (NT), i Targumem (TGM), wówczas naprawdę mamy niezły młynek w tym momencie, gdyż właściwie żadna wersja nie pasuje w całości do konstrukcji z Łukasza. DSS, MT, LXX, NT są zasadniczo kompatybilne ze sobą. MT i DSS przez słowa „mających złamane serca” nie zgadza się z LXX i NT, które ich nie zawierają, ale zgadza się za to z TGM. Frazę „ślepym przejrzenie”, zawiera dla przykładu LXX i NT, ale nie ma jej już TM. Z kolei gdy w TM w 61:1 znajdujemy słowa „Pana Jehowę” [’Adonai Jhwh], to we wszystkich pozostałych JHWH lub tłumaczeniu na grecki Pana Boga [Kyrios Teos] już się nie uświadczy. Natomiast TGM zamiast tego jako jedyny ma w tym miejscu zupełnie inne określenie tzn. „Prorok powiedział, duch proroctwa w mojej obecności”, co kompletnie ni w ząb nie pasuje do reszty. Fakt ten może mocno sugerować, że Jezus raczej nie cytował z Targumu, gdy czytał Izajasza w synagodze.
Pod spodem zamieszczam te porównane wersje dla lepszego wglądu.
Izajasza 61:1,2
Hebrajsko-Polski NT
Tekst HBS
LXX, Brenton
Tekst na Kodeksie B
London 1844 r
Łukasza 4:18-22
Grecko-Polski NT
Tekst Kodeks B
Izajasza 61:1,2
Targum
Aramejski ST
1 אְמַר נְבִיָא רֻוחַ נְבֻואָה מִן קְֹדָם יוי אְלֹהִים עְלַי חְלָף דְרַבִי יוי יָתִי לְבַסָרָא עִנוְתָנַיָא שַׁלחַנִי לְתַקָפָא לִתבִירֵי לִבָא לְמִקרֵי לְדִשׁבַן חֵירֻו וְלִדאֲסִירִין אִתגְלוֹ לְנֵיהוֹר׃2 לְמִקרֵי שְׁנַת רַעְוָא קְֹדָם יוי וְיוֹם פוֹרעָנֻותָא קְֹדָם אְלָהַנָא לְנַחָמָא כָל אַבלַיָא׃
1. The prophet said [Prorok powiedział], the spirit of prophecy [duch proroctwa/proroczy] from before the presence of the Lord God is upon me; because that the Lord hath anointed[*] me to preach good tidings to the meek; He hath sent me to strengthen the brokenhearted, to proclaim liberty to the captives, and to the prisoners! Appear in light! 2. To proclaim the acceptable year of the Lord, and the day of vengeance of our God; to comfort all that mourn.
Ciekawy komentarz Grzegorza Kaszyńskiego do tego fragmentu Łk 4.18-19 (pdf)